Zatytułowaliśmy ten tekst jakbyśmy bardzo chcieli, żebyś go przeczytał. Jest tak w istocie 😀 Dobry nagłówek to połowa sukcesu. Chcemy Ci powiedzieć, co robiliśmy ostatnio i jak, z pozornie zwykłego wyjazdu może wyniknąć przemiana życia.

Czy samym chlebem żyje człowiek?

Do tej pory odwiedziliśmy już pare miejsc: Ustroń, Międzybrodzie, Zaporę w Porąbce…

Czasu na integrację, śmiech, długie egzystencjalne rozmowy, różnego rodzaju aktywności nie brakowało. Tylko nie samą aktywnością społeczną żyje człowiek, prawda? W sobotę, 19 września razem z naszą grupą miłość-podaj dalej! wyruszyliśmy do Czatachowej w poszukiwaniu duchowego rozwoju.

Mocny-słaby duch?

To był dobry wybór.

Jesteśmy ludźmi z ograniczeniami, potrzebujemy Tego, który jest ponad to. Kogoś, kto jest w stanie zmierzyć się z przeciwnościami. Nie każdy z nas jednak jechał z przekonaniem. Byli tacy, co podchodzili sceptycznie, inni chcieli zobaczyć, jak wygląda modlitwa o uzdrowienie i uwolnienie. Bóg ma “sposób” na każdego. Wszyscy wyjechaliśmy umocnieni.

Chcesz receptę na wzmocnienie?

To był owocny czas dla każdego. Czas wyciszenia, wspólnej modlitwy, wręcz błogostanu, poczucie obecności samego Boga. To był dzień bogaty w wiele łask, w dar akceptacji w pełni, niezależnie z jakim bagażem się przyjechało. To stan nie do opisania… To trzeba przeżyć.

Jak Bóg zmienia życie w jednej chwili?

Wielkim świadectwem działania Boga jest dla nas przemiana wewnętrzna Łukasza – naszego podopiecznego, który jest z nami od zeszłego roku. Jeździ na wózku. Przeżył upadek, który spowodował, że jest niepełnosprawny. Na początku był cichy, Z poważną miną siedział na uboczu, mało się odzywał. Byliśmy cierpliwi. Z czasem coraz bardziej akceptował nas i powoli się otwierał. 

W Czatachowej przeżył spotkanie z Jezusem! I to takie konkretne!

Smutki me zamieniasz w radość?

To słowa z Pisma Świętego. Obietnica. Obietnica, której spełnienie dokonało się w sercu Łukasza. To jego słowa:

Ja wcale nie byłem taki święty. Moja mama zmarła jak miałem 12 lat. Zostałem sam z tatą i siostrą. Wtedy się pokłóciłem z Bogiem. Był alkohol, narkotyki, ale na szczęście pojawiliście się Wy.

Na tym spotkaniu wziąłem różaniec i zacząłem prosić Boga o pomoc. Wtedy poczułem wszystkie najlepsze rzeczy tego świata – miłość, bezpieczeństwo i miałem napady takiego płaczu, że aż musiałem się powstrzymywać, bo bym beczał jak dziecko.

Każdy, kto ma lub miał takie problemy, powinien to przeżyć. Nie czuję już złości i tego ciężaru na sercu. Zniknęła ze mnie taka znieczulica. Teraz budzę się i chodzę uśmiechnięty, a nie obrażony na cały świat. Czuje miłość i  chęć czynienia dobra. W ogóle, czuję się, jakbym na nowo się narodził. Chce mi się żyć! Po prostu super! Chwała Panu!

 

To był wyjątkowo długi dzień pełen wrażeń, ogromnych emocji i Obecności Boga. Wszyscy wzbogaceni i umocnieni wróciliśmy do naszego miasta.

Zapraszamy do naszej grupy miłość-podaj dalej i do sprawdzenia naszych pozostałych projektów.